To co się stało z komunikacją autobusową na Ziemi Kłodzkiej można określić jednym słowem - katastrofa. Jedyne kursy weekendowe z Kłodzka to Kudowa. Jedyne co wozi kłodzki PKS to dotacja na ucznia.
Osobiście nie mogę zrozumieć tego fenomenu. Obszar mocno turystyczny, PKS ma fajny tabor (niskopodłogowce kupione z kasy unii), dość duże miasto i dobrze rozlokowane miasteczka aglomeracji - a jednocześnie dramat komunikacyjny na kursach podmiejskich, słaba komunikacja miejska oparta na busach (dużo mniejsze Ząbkowice Ślaskie mają konkretną komunikację z kursami po okolicy i 12-metrowymi autobusami). Gdyby nie kolej kłodzko już dawno by wymarło - a oferta kolejowa też do ambitniejszych nie należy w sensie lokalnym.