Dwadzieścia lat temu tą samą trasa wspinałem się na wierzchołek, aby wykonać kolorową panoramę miasta, do druku prywatnej widokówki. Wtedy i obecnie, schodki od ulicy wiodą do zamkniętej furtki w ogrodzeniu domu działkowca. Dalej to już zupełnie dzika ścieżka wzdłuż ogrodzenia. Przypomina mi się, że w tamtych czasach była mowa o świetlicy na Krzyżnej Górze.