Te domki podczas powodzi z 1997 roku były zalane po kalenice dachów, a w tym miejscu nie za bardzo miały szanse wyschnąć zanim wdał się w nie grzyb, więc chyba nie dziwota, że je porzucono...
Ja się niczemu nie dziwię, tylko szkoda, że właściciel ich nie rozebrał. Chociaż to choroba ogólnopolska...te opuszczone, nieużytkowane straszące budowle...
Wystarczy, że będące do powodzi właścicielem tych domków przedsiębiorstwo "padło" jakoś po niej, żeby pies z kulawą nogą nie interesował się ich stanem...
Dom "Jaskółka", ośrodek Politechniki i "Słowika" kupiła firma planująca tu produkcję suplementów. Na miejscu domków letniskowych rosną domki dla pracowników. Przy dawnym kamieniołomie zginął młody człowiek podczas ścinki drzewa. Upamiętnia to krzyż.